Czy Warto Wrócić Do Dyskusji O Wprowadzeniu W Polsce Euro?
Forbes Polska, February 1, 2013
Polska powinna trzymać się z dala od strefy euro. Europejski Bank Centralny nie znalazł bowiem recepty na politykę monetarną, która respektowałaby interesy wszystkich jej członków. Polska, pozostając poza unią walutową, pozwala swojemu bankowi centralnemu prowadzić politykę monetarną i kursową, która odpowiada na jej specyficzne potrzeby. Nawet jeśli nie zawsze okazuje się skuteczna, to przynajmniej w ogóle istnieje.
Euro było i jest polityczną próbą zignorowania ekonomicznej, kulturowej i demokratycznej rzeczywistości, aktem pychy, który może wydawać się znajomy tym, którzy żyli w komunistycznym ustroju. Jeśli unia monetarna siedemnastu (lub więcej) państw ma mieć jakiekolwiek szanse na prawdziwy sukces, to musi się wiązać z zacieśnianiem budżetowym o wiele głębszym, niż członkowie Eurolandu byliby obecnie gotowi poprzeć. Przy bezlitosnej logice wspólnej waluty nie pozostaje im obecnie nic innego, jak trwać w niej w jej obecnym kształcie. Zresztą prawdopodobnie zanim Polska spełni warunki przystąpienia do strefy euro, będzie ona już istnieć w nowym kształcie. Wierzyć, że ieodpowiadające przed nikim elity technokratyczne, lojalne tylko wobec siebie i swoich własnych wizji, zapewnią Polsce dobrobyt, byłoby szaleństwem.
This piece was written as part of a debate on whether Poland should join the euro. And no, I don’t speak (let alone write) Polish. Please see below the original English text that I submitted to Forbes Polska. I am told that the two versions are very much alike….
One size does not fit all. In a currency union encompassing very different economies, the ECB has long found it impossible to manage a monetary policy that is “right” for everyone. It could never accommodate Poland, developing at a pace that reflects both the rhythms of the European economy and profound structural change. With Poland outside the currency union, the Polish Central Bank can run a monetary and exchange rate policy designed for Poland’s distinctive needs. It may not always succeed, but the ECB would not even try.
If signing up for the single currency would be bad for Poland’s economy, it would be worse for its democracy. The euro was—and is—a political attempt to override economic, cultural and democratic reality, an act of hubris that may sound a little familiar to those who once lived under communism. If a monetary union of 17 members (or more) is to have any prospect of genuine success it will have to involve far closer budgetary integration than the Eurozone’s voters are now willing to endorse, but the relentless logic of a shared currency may leave them (as they see it) no choice other than to go along. ‘Forced’ unions are generally unhappy, unstable and unproductive, but the chances are that, by the time that Poland is eligible to join, this tighter Eurozone will be in place.
It would preserve the rituals of democracy, but they would be without meaning. As Václav Klaus has observed, there can be no European democracy without a European demos. Instead the old nation-states will become provinces in a realm managed by an unaccountable technocratic elite that owes loyalty only to itself and its dreams. To believe that this would ensure the continent’s (or Poland’s) prosperity or, for that matter, security is madness.
Poland should stay out.